bez wątpienia jestem MORSKIM psem. podobało mi się, oj podobało, ale zdradzę Wam tylko niektóre szczegóły;)
były nowe znajomości -
kolega Sedron, z podobnym mojemu zamiłowaniem do piłki
kopanej
zadziorny NN, zapoznany na helskim cyplu
i urocza dama, której imienia nie pomnę
nie obyło się bez odrobiny historii - tu o obrońcach polskiego wybrzeża peroruje ciocia O.
teraz już czas otrzepać łapki i czekać na kolejne morskie przygody