ufff...moja pani uwielbia podróże. wsiadamy do tego
smiesznego zielonego samochodu i sobie jedziemy.
mamy przygody, a ja mimo, że jestem taki mały
widziałem już... zresztą - sami zobaczcie!
dzień pierwszy. zaczęło sie od oberwania chmury zamiast grilla
na działce w jednym miescie wojewódzkim.
tak chyba wygląda mokry RAJ!:)
dzień drugi. byłem na wsi u cioci cioci O. były tam
strasznie smieszne białe psy na dwóch łapach,
które wcale nie chciały się ze mną bawić:(
dzień trzeci. celem podróży była Padwa Północy
(hau, jaki mądry pies jestem!). tam poznałem nową ciocię M.,
która mieszka za małą wodą i jej mamę, z którą fajnie leżało
się pod stołem.
na zdjęciu z panią i ciocią M. siedzimy sobie na ratuszowych
schodach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz